Spis treści

środa, 1 lipca 2015

"Gryfońska impreza"

Harry mieszkał na Grimmauld Place 12 w Londynie - wielkim mieszkaniu odziedziczonym po jego chrzestnym Syriuszu Black'u. Po skończonej wojnie mógł tam wreszcie wrócić, z czego był bardzo zadowolony. To miejsce zawsze kojarzyło mu się dobrze, mimo różnych przygód. Teraz jednak jego cztery kąty wyglądały zupełnie inaczej. Główną tego przyczyną były gruntowne porządki przeprowadzone przez chłopaka i jego skrzata domowego - Stworka. A trzeba przyznać, że apartament zmienił się nie do poznania. Zawsze szare, brudne zasłony zostały zastąpione zwiewnymi firankami i srebrnymi, zamszowymi zasłonami. Zamiast zniszczonych, częściowo poodrywanych tapet, ściany były pokryte różnokolorowymi farbami w jasnych odcieniach, a na nich widniały różne obrazy. Na szczęście zniknął pożal się Merlinie obraz matki Syriusza. Pojawiły się natomiast obrazy Dumbledore'a i samego spodkodawcy. Prócz nich na ścianach zawisły zdjęcia jego przyjaciół, członków Zakonu Feniksa i Gwardii Dumbledore'a. Poznikały wszystkie nieporządane magiczne stworzenia i zaczarowane meble. Całe mieszkanie było urządzone w nowoczesnym stylu i dobrym guście. Było tam teraz naprawdę ładnie.
Nadszedł 31 lipca - urodziny najbliższego przyjaciela Hermiony. Harry mieszkał parę ulic od jej kamienicy, więc postanowiła się przejść. Teraz, kiedy wszyscy śmierciożercy zostali wyłapani, mógł tam spokojnie wrócić. Hermiona po porannym krótkim prysznicu ruszyła w drogę ubrana w błękitną sukienkę przed kolano. Gdy dotarła do mieszkania przyjaciela zastała już Rona i Ginny, którzy (co było oczywiście widać) dopiero co wyszli z kominka.
-Witajcie! - powitał gości
-Och, już się bałam, że się spóźnię.
- Ty?! Kto jak kto, ale ty Miona zawsze jesteś na czas. - wyszczerzył zęby Ron
- Jeju chłopaki, jak ja was dawno nie widziałam! - powiedziała dziewczyna rzucając się przyjaciołom za szyję. Zdawała się w ogóle nie zwracać uwagi na słowa jednego z nich. Faktycznie, nie widziała się z nimi miesiąc. Za to z Ginny widywały się prawie codziennie. Bez dwóch zdań była to jej najlepsza przyjaciółka. Co prawda przyjaźniły się z nią od dawna, ale ta więź wzmocniła się po wojnie. Obie w tym czasie potrzebowały wsparcia i mogły je sobie nawzajem dać.
-Łał, Harry, sam to wszystko zrobiłeś? - spytała Ginny zachwycając się ładem i porządkiem w magicznym domu. Pamiętała go z czasów, kiedy czyścili go na potrzeby Zakonu Feniksa.
-A no ja, z pomocą Stworka, oczywiście. I wierzcie, lub nie, wygląda teraz parę,a może nawet paręnaście lat młodziej. Ma nawet swój własny pokój, a porządek w nim jest zawsze idealny.
-Dobra, dobra! Pięknie tu, ale czekamy jeszcze na kogoś? - spytał zniecierpliwiony Ron
-Hmm... Luna i Neville mówiąc krótko nas wystawili, ale oni chyba mają się ku sobie. - druga część zdania wypowiedział trochę ściszonym głosem - No, a George spędza upojne chwile z żoną. - powiedział uroczyście.
-To co? Zaczynamy! - krzyknął uradowany rudzielec stawiając na stole Ognistą Whisky i kremowe piwo. Obok trunków Hermiona postawiła wódkę (polską, podobno mugole mówią, że najlepsza) i gin. Widząc zdziwione spojrzenia przyjaciół zbulwersowana spytała się o co chodzi, chodź prawdę mówiąc chyba to wiedziała. W końcu kto by się spodziewał, że zawsze idealna panna Granger będzie pić alkohol?  Jednak ich rozmyślania przerwał dźwięk tłuczonego szkła.
- No, i butelka Wina Skrzatów poszła do Slytherina...
-Och, Ron! Nie dramatyzuj, bo zaczynasz się zachowywać jak Malfoy po spotkaniu z Hardodziobem! - rzuciła Ginny próbując naprawić swoją wpadkę postawiła na stoliku kolejną butelkę wina i scherry. Harry natomiast dostawił rum porzeczkowy i wino pokrzywowe. Impreza rozkręciła się dość szybko, o czym może świadczyć ilość alkoholu, który znajdował się w tym jednym salonie. Po jakimś czasie dziewczyny odłączyły się od chłopaków, którzy dążyli tego wieczoru do klasycznego zalania się w trupa, co nie znaczy oczywiście, że dziewczyny były przykładem trzeźwości, o nie!
- Ehej, aaaaaah - ziewnęła przeciągle Hermiona- aa wiesz co mnie ostatnio spotkało?
- Ajaj... Niee...
- Spotkałam Malfoy'a.- na te słowa Ginny mimo alkoholu we krwi nieco się pobudziła.
- Hmmm.... I co?
- Nico! Wpadłam na niego w Hogsmeade.
- Taaak... Mów dalej.
- Ma świetne perfumy, z aromatem cynamonu i...Hmm.... Może trochę jaśminu?
- Mmmm.... - zamknęła oczy z rozmarzeniem
- Jest wysportowany, widać każdy mięsień, ale bez przesady oczywiście. Wygląda rewelacyjnie... A te oczy... Hmmmm... - rozmarzyła się Hermiona. Najpewniej w tym momencie zganiłaby się w myślach, ale cóż, była już lekko wstawiona.
- Aaahh...
- Ale to Malfoy. Przebrzydła ślizgońska fretka.
- Tak, tak... Dobra polewaj!
Koło drugiej wszyscy byli już "trochę" pijani. Ginny leżała na kanapie z drinkiem w ręku, Harry o nią zadbał. Chłopaki siedzieli przy stole racząc się mugolską wódką popijając ją sokiem pomarańczowy, Hermiona natomiast gdzieś zniknęła.
*****
Po 13 obudziła się Ruda, spała na kanapie przykryta kocem. Chłopcy spali przytuleni pod stołem, prychnęła pod nosem i poszła do łazienki.Od razu ruszyła do apteczki przyjaciela. Wzięła cztery fioleczki z błękitnym eliksirem na kaca. Głowa bolała ją coraz bardziej, więc szybko połknęła swoją porcję. Jako jedyna przytomna poszła do kuchni i zabrała się za śniadanie. Zapach unoszący się w domu obudził największego głodomora gryffindoru. Próbował się podnieść, ale grawitacja miała wobec niego inne plany. Uderzył głową w stół i upadł na podłogę budząc tym swojego przyjaciela.
- Ej, stary, co ty na Merlina odwalasz?! - spytał Harry Rona
- Mmmm... Jajko na bekonie...
- Uhm... Ron, ja rozumiem, że trochę zabalowaliśmy, ale bez przesady!
- Zamknij się, ktoś robi jedzenie!
- A, no chyba, że tak...W takim razie chodźmy.
- Ej, a ty nie masz kaca? Też wczoraj nieźle zabalowałeś.
- No, ma się te mugolskie sposoby, nie? - mruknął do gryfona uśmiechając się pod nosem.
Ginny właśnie podawała śniadanie, kiedy gryfoni ledwo doczołgali się do stołu.
- Masz może eliksir na kaca, drogi przyjacielu?
- A tak się składa, że ja mam, braciszku. - powiedziała uśmiechając się pod nosem
- Czego chcesz ludzka wywłoko?
- Hmm... Posprzątasz po śniadaniu, będziesz wypełniał moje obowiązki domowe przez tydzień, będziesz...
- Skończ tę litanię wredna Diablico! Nic od ciebie nie chcę!
- Jeszcze będziesz mnie o niego błagał!
- Jasne!
- Super, a ode mnie co chcesz? - spytał Harry
- Od ciebie? Przecież to twoje! - rzuciła mu buteleczkę przez ramię i poszła szukać przyjaciółki.
Chłopaki dokończyli jedzenie i dołączyli do gryfonki. Hermiona leżała tak jak zasnęła, czyli skulona pod toaletą. Harry wziął ją na ręce i zaniósł do pokoju, na co Ron patrzył z zazdrością.
Koło 17 dziewczyna zaczęła się budzić.Ginny od razu to zauważyła i poleciała po błękitny płyn.
- W...woodyy....
- Och, już ci niosę! - po chwili przyleciała ze szklanką
- Uhm... Pęka mi głowa...
- Zaraz przejdzie, w wodzie był eliksir.
- Ooo! Obudziła się nasza śpiąca królewna!
- Ha. Ha. Ha... Zabawny jak zawsze!
- O! Widzę, że humorek wrócił! - Hermiona posłała Harry'emu spojrzenie, którego nie powstydziłby się sam Lord Voldemort.
- By the way, która jest godzina?
- W pół do szóstej, a co?
-Och, tak późno?
- no, tak, ale to jakiś problem?
- Nie, nie... Chciałam iść pobiegać, ale chyba dzisiaj już nie dam rady... Jestem strasznie głodna...
- O! Zaraz dostaniesz coś pysznego!
*****
- Mmm... Ten makaron był pyszny, Harry! Nie wiedziałam, że umiesz gotować, a już na pewno nie myślałam, że tak dobrze!
- To chyba komplement... - powiedział udając zamyślenie - Uważaj, bo się zarumienię!
- Cóż za błyskotliwość! Ja już chyba będę lecieć... Dziękuję za wspaniały wieczór i za nocleg. Jeszcze raz, wszystkiego najlepszego, Harry. - Gryfonka pożegnała się z przyjaciółmi i deportowała się w małej uliczce nieopodal swojego domu. Po paru minutach dotarła do swojej kamienicy i szybko wkroczyła do swoich ulubionych czterech kątów. Mimo długiego snu była zmęczona, więc wzięła krótki prysznic, założyła piżamę w grochy i szybko położyła się do swojego dużego, miękkiego łóżka przykrywając się satynową pościelą.

♡♡♡♡♡
Hej Ludziki!
Bardzo, bardzo Was przepraszam, że tak długo czekaliście na ten rozdział, ale niestety, wiecie jak to jest, koniec roku, egzaminy, poprawy itd. Pod poprzednim postem dostałam komentarz, gdzie dostałam kilka porad, które starałam się zastosować w tym rozdziale. Mam nadzieję, że Was chodź trochę zaspokoiłam i zaciekawiłam. Myślę, że jestem z niego zadowolona, mimo, że nie pojawił się tu moment zwrotny, ani jakoś bardzo znaczący w całej historii. Jeszcze raz mówię (piszę), że mam nadzieję, że Wam się podoba i będziecie dalej śledzić losy uczniów siódmej klasy Hogwartu.
Pozdrawiam i zachęcam do czytania i komentowania!
OllGada :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz